Aleja Waszyngtona
Aleja Jerzego Waszyngtona nie doczekała się jak dotąd solidnego naukowego opracowania. Choć nie należy przecież do małych cichych uliczek, nie ma w literaturze o niej zbyt wiele.
Jeszcze w początkach XX wieku w tym miejscu biegła krótka droga łącząca obecną ulice Saską z najdawniejszym odcinkiem ulicy Międzynarodowej – biegnącym wzdłuż Parku Skaryszewskiego. Wraz z otwarciem Mostu Poniatowskiego około roku 1910 wytyczono drugi odcinek – od mostu do obecnej Alei Zielenieckiej, wówczas nie posiadającej jeszcze nazwy. W ówczesnych planach w miejscu dzisiejszego zbiegu Międzynarodowej i Waszyngtona planowano budowę wielkiej miejskiej rzeźni. Oba odcinki połączyła dopiero Czerwona Droga – kręta, wyboista i pozbawiona oświetlenia. Wybudowała ją w celach wojskowych rosyjska artyleria forteczna; nazwa wzięła się od ceglanego gruzu, użytego do utwardzenia nawierzchni. Ów gruz pochodził z rozebranych fortów; do ich rozbiórki przystąpiono po rozkazie o kasacji Twierdzy Warszawa wydanym 31 stycznia 1909.
Dopiero około roku 1926 zdecydowano o przedłużeniu Alei Poniatowskiego ( jak wówczas ją zwano ) w stronę Grochowa, zaś samo regulowanie drogi trwało aż po koniec lat trzydziestych. Długo, bowiem szybko okazało się, ze teren jest trudny, podmokły; by przeprowadzić aleję trzeba było wybudować nasyp wśród podmokłych lak. Wszak Rosjanie kilkanaście lat wcześniej postanowili to samo grzęzawisko zasypać gruzem.
W kwietniu 1932 zmieniono nazwę: Aleja Poniatowskiego stała się Aleją Waszyngtona, wciąż jednak jej zabudowę utrudniały wody gruntowe. Zabudowa pojawiła się dopiero tuż przed wojną, na bardziej suchych odcinkach: od Ronda Waszyngtona do Międzynarodowej po stronie parzystej, i od Żymirskiego (obecnie Międzyborskiej) do Grochowskiej po obu stronach.
Końcowy odcinek Alei przeprowadzono na gruntach należących do rodziny Baliszewskich – tereny te, po rozparcelowaniu przez Stanisława Poniatowskiego nosiły nazwę „Grochów nr 8”. Przywilejem z dnia 1 lipca 1789 zostały nadane Grzegorzowi Samborskiemu, w późniejszym okresie należały do Baliszewskich. Ten ogromny teren, o powierzchni 40 mórg, ( 1 morga = 0,56 ha, wiec mowa o ponad 20 hektarach!) ciągnął się od okolic obecnego Ronda Wiatraczna i Uniwersamu Grochów aż po Kamionek i ulice Gocławską.
aleja E. Wedla
aleja Zieleniecka
ulica Grochowska
Grochowska 283
Budowę kamienicy wg projektu Henryka Barucha ukończono w roku 1936. Właścicielem był Abraham Rubinsztajn, który by zachęcić katolickich lokatorów do wynajmowania tam mieszkań polecił umieścić figurę świętego Ekspedyta. Tuż przed wojną kamienica zmieniła właścicieli, figura została.
Święty Ekspedyt jest patronem spraw pilnych, a jak można dowiedzieć się z tablicy umieszczonej na fasadzie kamienicy przy ulicy Grochowskiej 263, również żeglarzy, handlowców, studentów i egzaminatorów. Figura staraniem mieszkańców została wpisana w roku 2007 do rejestru zabytków. Niestety, spadające z dachu kawałki lodu zniszczyły trzymany przez świętego krzyż.
Grochowska 309/317
Osiedle „Grochów I” to pierwsze powojenne osiedle Pragi Południe, które wyróżnia się szacunkiem dla charakteru okolicznej zabudowy. Składa się z trzech trzypiętrowych budynków i jednego czteropiętrowego wzniesionych około 1950 roku. Łącznie na terenie osiedla znajduje się 120 lokali mieszkalnych. Całość uzupełnia zbudowany w 1956 roku budynek publicznego przedszkola nr 166.
Około 2008 roku budynki zostały docieplone.
Pod tym adresem od 1904 roku działała Fabryka Towarzystwa Motorów Perkun, całkowicie zniszczona przez wycofującego się okupanta w roku 1944. Więcej o fabryce – jak wyglądała i co produkowała: tutaj.
Kamionek, Mińska 46, hr hip. 803. Wraz z rozwojem Warszawy nieuchronnie postępował rozwój jej infrastruktury energetycznej – zasilania potrzebowały przedmieścia, przeżywające po włączeniu w granice miasta bujny rozwój.
Początkowo w mieście funkcjonowało osiem podstacji rozdzielczych 5kV/125V; z czasem przestało to jednak wystarczać. W końcu lat dwudziestych podjęto decyzję o budowie trzech kolejnych mocniejszych rozdzielni – 15kV/5kV.
Ukończone w roku 1929 budynki wzniesiono przy Żelaznej 24, Niskiej 24 oraz Mińskiej 26. Standardowy projekt sporządzili inżynierowie z Polskiego Towarzystwa Elektrycznego, mieszczącego się wówczas nieopodal – przy Terespolskiej 48.
Wszystkie, choć różne w detalach, otrzymały podobny wystrój architektoniczny: czerpiący ze stylu narodowego z pierwiastkiem baroku i klasycyzmu.
Budynek rozdzielni przy Mińskiej otrzymał dwukondygnacyjną, trójosiową fasadę, z attyką zasłaniającą umieszczone na dachu urządzenia do chłodzenia transformatorów. W pozornym ryzalicie umieszczono stalowe drzwi do hali transformatorów, nad nimi – prostokątną plakietę oraz płycinę z datą 1929.
Kolejne drzwi usytuowano na pierwszej osi. Nad nimi również znalazła się plakieta, pierwotnie zawierająca zapewne jakiś napis, być może o mocy transformatorów połączonych w dwóch układach.
Same transformatory ulokowano w trzech komorach, do których prowadziły wielkie stalowe wrota, dawno zrabowane przez zbieraczy złomu.
W połowie lat trzydziestych 30 linie 15kV były już niewystarczające, wówczas podjęto decyzje o zmodernizowaniu linii i podstacji do systemu 35kV/5kV. W 1937 roku taką modernizację przeszła podstacja na Mińskiej. Wówczas wzniesiono także budynek nowego transformatora, częściowo także biurowy. W części przeznaczonej dla kadry technicznej parterowy, z wyższą partią tylną, w której umieszczono potężny transformator. Mógł on być wyciągany z budynku na kółeczkach w celu konserwacji lub naprawy. Jeszcze kilka lat temu leżały tam szyny, istniała także obrotnica, podobna do kolejowej, lecz o wiele mniejsza. Na fotoplanie z roku 1935 budynek ten jest jeszcze nie ukończony, ma tylko trzy ściany.
Pomiędzy budynkami w linii ulicy umieszczono stalowa bramę, zawieszoną na filarach zwieńczonych kulami.
Podczas okupacji obiekt – jako strategiczny – został obsadzony przez Niemców. Na wprost bramy wybudowali stanowisko strzeleckie, czasem mylnie zwane bunkrem. Jest to niewielki, nakryty betonowym stropem trójboczny obiekt, ze strzelnicami nakierowanymi na bramę; jego wzniesienie świadczy o dużej wadze przywiązywanej przez Niemców do tego obiektu.
Podczas wojny rozdzielnia nie została zniszczona. Ściany zapewne jednak miały postrzeliny, co przesądziło o powojennym, wtórnym otynkowaniu fasady. Mniej uszkodzonej elewacji budynku biurowego nie otynkowano; w jej górnej partii można dostrzec ślady po kulach.
Stacje uruchomiono ponownie już w roku 1945. Po wojnie działała niemal pół wieku – aż do lat dziewięćdziesiątych, kiedy została wyłączona z eksploatacji.
Właściciel – czyli STOEN – wystawił zabudowania na sprzedaż. Podstacje w roku 2008 nabyła firma developerska Rogowski Development, której celem było zrównać wszystko z ziemią i postawić blok.
Gdy obiektem zainteresowali się obrońcy zabytków, developer „udostępnił” go wszystkim chętnym: złomiarzom, wandalom, bezdomnym.. W ciągu jednego miesiąca rozgrabiono niemal wszystkie elementy nadające się na złom, w tym wrota z hali trafo oraz szyny transformatora dużej mocy.
Ocalał za to umiejscowiony w poziomie gruntu tuż za bramą nieczęsty w Warszawie właz studzienny pochodzący z odlewni Jana Witwickiego w Kamiennej (obecnie Skarżysku – Kamiennej).
Dzięki interwencji społeczników stacja została objęta ochroną konserwatora, jednak Rogowski odwołał się od decyzji do Ministra Kultury. Dzięki jego interwencji i nieudolności konserwatora Rafała Nadolnego ochroną objęto tylko elewacje. Sytuacja identyczna jak w przypadku fabryki Pulsta na Strzeleckiej: wpis dotyczy tylko fasady, tylne partie są przeznaczane do rozbiórki.
Brama długo była otwarta, nie ma żadnej ochrony i zabezpieczenia. W budynku od czasu do czasu mieszkali bezdomni. Obecnie brama jest już zamknięta, ale obiekt niszczeje.
Ulica Zamoyskiego
Zamoyskiego 26
Budynek wzniesiony przez rodzinę Wedlów na mieszkania dla wyższego personelu firmy, która przed wojną zatrudniała już 1300 ludzi. Projekt zatwierdzony w lipcu 1936 roku sporządził Czerwiński. Dziesięcioosiową fasadę w całości licowaną kamieniem zdobiły dwa pryzmatyczne wykusze połączone na wysokości pierwszego piętra fryzem z motywem meandra. Parter w całości wypełniły wielkie witryny – działała tam poczta, sklep spożywczy i kolejny, z męską konfekcją, należący do Ignacego Sobańskiego. Budynek był elegancki. Na ścianach bramy i klatek schodowych położono błękitną glazurę, istniejącą do dziś. Budynek wyposażony był w windę. Do mieszkań wchodziło się z korytarza przez dość skromne drzwi z filągami. W budynku były nawet zsypy na śmieci, zaprojektowane na półpiętrach unikatowe balkoniki ze zsypami, istnieją do dziś.
Po wojnie, w piwnicy budynku działało zakładowe kino „Drops”. Dość długo działała też poczta, do końca lat 80.
Przez wiele lat kamienica nosiła ślady po pociskach na fasadzie. Zaszpachlowano je dość niefortunnie podczas przeprowadzonego w roku 2014 remontu. Wtedy też kamienicę nadbudowano o kolejne piętro, psując przy tym jej proporcje.
Ulica Gocławska
Gocławska 10/ nr. hip. 1170.
Przedmieście Kamionek rozwinęło się w pełni w chwili, gdy okoliczne osiedla – Nowa Praga, Szmulowizna, były już znacznie zurbanizowane.
Najstarsza, istniejąca już około roku 1850 wieku była ulica Mińska; okoliczne grunty rozparcelowano do końca lat siedemdziesiątych XIX wieku.
W kolejnych dekadach, do roku 1891, wytyczono sieć ulic, w tym około 1880 Kamionkowską i kilka lat później – Gocławską.
W pierwszych latach od przyłączenia przedmieścia do Warszawy (co nastąpiło w roku 1891) niemal cala okoliczna zabudowa była wykonana z drewna. Jeszcze na planie Lindleya z roku 1897 przy Gocławskiej widać tylko jeden budynek – właśnie drewniany.
Do roku 1901 grunty wzdłuż Gocławskiej rozparcelowano, jednak w tym czasie niemal wszystkie działki miały jeszcze wspólny adres hipoteczny – 18.
Interesująca nas posesja od początku swego istnienia należała do Heleny Łączyńskiej, po roku 1897 – do Stefana Łączyńskiego.
To właśnie Stefan Łączyński wybudował w ostatnich latach XIX wieku zespół zabudowy, zachowany do dziś. Jako pierwsza powstała czteroosiowa kamieniczka, piętrowa, ozdobiona jedynie niewielką, półkoliście sklepioną niszą, pierwotnie wypełniona figurą Maryi. Bardzo szybko, zapewne w latach 1899 – 1900 kamienice rozbudowano. Do istniejącego budynku dostawiono nowy segment z „handlowym” narożnikiem.
Od strony ulicy Drewnickiej, wówczas dopiero projektowanej, a przeprowadzonej ostatecznie w końcu lat 20 – tych wraz z budowa fabryki Szpotańskiego, przewidziano jedynie krótki dwuosiowy segment. Na tyłach rozbudowanej kamieniczki wzniesiono parterową, nakrytą pulpitowym dachem oficynę, w której jeszcze w roku 1900 rozpoczęła działalność fabryka wyrobów żelaznych i mosiężnych „Wygoda”, należąca do Ignacego Tymińskiego.
Skład, w którym można było nabyć wyroby Tymińskiego mieścił się przy Orlej 7. Około roku 1914 Ignacy Tymiński był już właścicielem trzech kolejnych posesji: przy Gocławskiej 10, 12 i 14. Kamienice pod nr 10 jeszcze przed rokiem 1918 odsprzedał Czesławowi Cichockiemu.
Z dostępnych ksiąg adresowych wynika, że w kamienicy mieszkali głównie robotnicy:
murarz Józef Waśniewski, stolarze Stanisław Rowicki, Franciszek Lipka i Apolinary Lachowicz; dosyć rzadką już wówczas profesją parał się tkacz Szczepan Kozłowski.
Ale nie tylko robotnicy byli przedwojennymi mieszkańcami tego domu: odnalazłem nazwiska handlowców Adolfa Frycze i Wilhelma Bossa czy urzędnika Karola Gorczyckiego.
W lokalu handlowym w narożniku sklep spożywczy prowadził żydowski kupiec Josek Mendelbaum. Sklep musiał swego czasu cieszyć się dużym zainteresowaniem; gdy w końcu lat dwudziestych tuż obok wzniesiono wielkie hale fabryki Szpotańskiego. Dla setek pracujących tam robotników był najbliższym – i jedynym w okolicy tego typu punktem.
Zmieniło się także to, że z powodu hałasów zamurowano z czasem okna od strony Drewnickiej; jedna z hal Fabryki Aparatów Elektrycznych wyrosła na tyłach kamienicy.
Wtedy posesja należała już jednak do Marii Wojciechowskiej, która pozostała ostatnią przedwojenną właścicielką domu.
Podczas okupacji kamieniczka nie ucierpiała; przez cały okres powojenny nie doczekała jednak remontu. W ostatnich latach wyłączono ją z eksploatacji, rozebrano także budynek fabryczki Tymińskiego. W perspektywie kilku lat ustąpi zapewne miejsca nowej inwestycji
Ulica Bliska
Ulica obecnie biegnie od Lubelskiej do Grochowskiej.Była także drogą dojazdową do Dworca Terespolskiego. W 1889r. została włączona do granic do granic Warszawy, a na początku XX wieku otrzymała nazwę Bliska.
Bliska 23.(numer hipoteczny 2436).
Stoi tu skromna przedwojenna kamienica. Budynek trzypiętrowy usytuowany został prawie na samym zakręcie ulicy. Powstała dla dwóch panów :Jana Borzęckiego oraz Seweryna Kopińskiego. Po wojnie jak większość nieruchomości tak i ta przeszła na własność miasta.
Budynek nie posiada zdobień, eleganckich kafelkow czy zdobionych barierek. Do dziś na korytarzach znajdują się wspólne toalety.
W 2014 r, w lipcu w ramach festiwalu Street Art Doping powstał na bocznej elewacji budynek mural. To połączenie kolorowych linii tworzy obraz ptaka i węża. Taka była wizja artystyczna chińskiego autora tego muralu.
Obecnie budynek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków.
Ulica Rybna
Ulica Kamionkowska
Ulica Terespolska
Ulica Stanisława Augusta
Ulica Kinowa
Ulica Międzynarodowa
Ulica Żupnicza
Ulica Skaryszewska
Ulica Lubelska
Ulica Berka Joselewicza
Ulica Frycza Modrzewskiego
Ulica Chodakowska
Ulica ta powstała przed II wojną światową i wówczas była częścią ulicy Terespolskiej. Otoczenie stanowily przedwojenne kamienice zakłady przemysłowe, które niestety w większości, w czasie wojny uległy zniszczeniu. Ulica Chodakowska została wytyczona w 1961r. To To około 800-metrowa ulica.
Chodakowska 33. Narożna kamienica, nr hipoteczny 814 ma podwójny adres wspomniany wcześniej Chodakowska 33 lub Mińska 40. Budynek powstawał w latach 1912-1914. Jego pierwszym właścicielem był Pan Stanisław Górnicki. I właśnie jemu chcieliśmy poświęcić kilka słów. Otóż ów pan był płockim armatorem, właścicielem firmy Żegluga Parowa St. i J. Górniccy. Żył na przełomie XIX i XX wieku. W 1897r. Firma otrzymała licencję na działalność żeglugową na terenie guberni płockiej i warszawskiej. Posiadał swoją elektrownię, kino a nawet własną flotę statków parowych. Wśród statków pojawiły nazwy takie nazwy statków jak :Mazur, Lech, Krakus, Sokół czy Syrena. Jeden ze statków zacumowany był na praskim brzegu Wisły. Po śmierci pana Górnickiego, jako właściciela nieruchomości odnotowujemy Józefa Gawalkiewicza, który notabene wcześniej był także właścicielem nieruchomości przy Kamionkowskiej 7.
Przedstawiana dziś kamienica to trzypietrowy budynek, z charakterystycznymi niskimi wejściami do klatek schodowych . W oficynach zachowały się drewniane schody, barierki, a na parterze fragmenty starych kafelkow. We frontowej części od strony podwórza zachował się mały wodozbiór. Mimo upływu sto lat od momentu jej powstania nadal jest nie ma centralnego ogrzewania, łazienek i ciepłej wody.
Przed wojną na parterze posesji znajdowała się piwiarnia Adama Zielińskiego, a z czasów bardziej współczesnych lokale użytkowe przeznaczone były na sklep spożywczy oraz zakład krawiecki.
Ulica Stanisławowska
Ulica Podskarbińska
Ulica Zbaraska
Ulica Kobielska
Ulica Owsiana
You must be logged in to post a comment.