Klubu ,,Orzeł” i toru kolarskiego historia prawdziwa
Tor kolarski R.K.S. „Orzeł” został otwarty 6 maja 1972 roku przy ulicy Podskarbińskiej 11. Projektantem toru był Janusz Antoni Kalbarczyk, który zaplanował obiekt, jak na tamte czasy, nowoczesny. Wykonany na wale ziemnym z podbudową kamienia polnego tor o betonowej nawierzchni, długości 333 m, hotel z zapleczem gastronomicznym, dwie sale sportowe, siłownia, sauna, gabinety odnowy biologicznej oraz ambulatorium lekarskie – tak opisywano obiekt w dniu otwarcia.
Ojcem przedsięwzięcia był dziennikarz m. in. ,,Przeglądu Sportowego” Janusz Strzałkowski, którego pasją było nie tylko opisywanie życia sportowego, ale i animowanie go. Zasłużył się bardzo dla tenisa stołowego, młodzież do dziś rozgrywa zawody jego imienia, a także tym, że doprowadził do powstania toru kolarskiego przy Podskarbińskiej. Tor zbudowano przy dużym zaangażowaniu ówczesnego sponsora R.K.S. ,,Orzeł” – Polskich Zakładów Optycznych. Na otwarciu obecni byli właśnie prezes Polskich Zakładów Optycznych Stanisław Stacha, a także wieloletni prezes R.K.S. ,,Orzeł” Zdzisław Stalkopf.
Tor dał podstawę sukcesom sekcji kolarskiej R.K.S. ,,Orzeł” i większej niż gdzie indziej, popularności kolarstwa wśród warszawskiej młodzieży. Czołowymi zawodnikami sekcji byli: Konrad Czajkowski (uczestnik IO w Sydney), Mirosław Jurek, Szymon Kornacki i Tomasz Zawistowski. W latach 70. na torze odbyło się kilka imprez kolarskich: Mistrzostwa Europy Juniorów (1974), Wielka Nagroda Polski oraz parokrotnie Mistrzostwa Polski.
W latach 80 i 90. – czasie kryzysu gospodarczego i transformacji społeczno-politycznej władze Polskiego Związku Kolarskiego zapomniały o torze kolarskim „Orła”. Tłumaczyły ten stan rzeczy zmianą standardów w tej dyscyplinie na świecie – zawody torowe zaczęły odbywać się bowiem na zamkniętych, drewnianych torach, a w Polsce jedynie tor w Szczecinie częściowo spełniał warunki nowoczesnego, zadaszonego obiektu. W rzeczywistości PZKOL nie traktował kolarstwa torowego priorytetowo, a większość środków przeznaczał na znacznie bardziej popularne, choćby za sprawą Wyścigu Pokoju, kolarstwo szosowe.
Z toru korzystała jeszcze sekcja kolarska RKS Orzeł, ale wobec braku środków na utrzymanie tak wymagającego obiektu, stopniowo popadał on w ruinę. Ostatecznie został wyłączony z eksploatacji w połowie lat 90. XX wieku.
W 2019 roku, po wieloletnim procesie sądowym i przedłużającej się egzekucji komorniczej teren wrócił do miasta pod opiekę Urzędu Dzielnicy Praga Południe. ZGN oczyścił go gruntownie z samosiejek i śmieci, oraz elementów wprost zagrażających bezpieczeństwu jak przerdzewiałe latarnie. I dalej nie dzieje się nic.
Teren czeka na uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Zarząd Dzielnicy prezentuje natomiast zdroworozsądkowe podejście, że jeżeli na obiekt mają wejść ludzie i bezpiecznie korzystać z tego terenu na cele rekreacyjne zagrażające życiu i zdrowiu elementy architektury, czy też rzeźby terenu powinny być usunięte, a teren jak najszybciej zagospodarowany i jak najszybciej oddany do użytkowania.
Tymczasem powstają coraz to inne pomysły na pozostawienie toru i oddanie mieszkańcom do dyspozycji alejki spacerowej dookoła oraz tzw. śródtorza. Pomysłodawcy takiego zagospodarowania nie zastanawiają się nad tym, że jest ono najmniej funkcjonalne. Nie jest możliwe pogodzenie funkcji prawdziwego toru dla kolarstwa torowego z ogólnodostępnością tego terenu dla spacerów z dziećmi czy pieskami. Jeszcze mniej możliwe jest pogodzenie funkcji toru z boiskiem do piłki nożnej, jakie można byłoby tam zbudować.
Dlaczego tor kolarski działający zaledwie kilkanaście lat, obrósł taką legendą?
Odpowiedź na to pytanie kryje się w całej historii klubu sportowego ,,Orzeł”, bardzo zasłużonego dla Grochowa, z którym młodzieńcze wspomnienia wiąże wielu starszych mieszkańców dzielnicy, i którego historia liczy sobie niemal tyle samo lat, co Grochów w granicach Warszawy i niepodległość państwa polskiego. I choć część tego klubu leży na terenie osiedla Grochów Centrum, a nie na Kamionku, jego historia zasługuje, żeby ją tutaj opowiedzieć.
W przededniu odzyskania niepodległości i włączenia Grochowa w granice tzw. Wielkiej Warszawy, w roku 1916 miejscowi społecznicy – przede wszystkim grochowscy ziemianie, przedsiębiorcy, inżynierowie, lekarze i nauczyciele – zawiązali Towarzystwo Przyjaciół Grochowa. Postawili sobie za cel wyprowadzić ogromnie zacofane cywilizacyjnie przedmieście stolicy z mroków analfabetyzmu, z niedoli nędzy, chorób i wysokiej śmiertelności, z wieloletnich zaniedbań carskich władz. Jak wielkie były to zaniedbania, dość wspomnieć, że panowała tu… malaria, a woda w wielu studniach nie nadawała się do picia. Rozpoczęto od rzeczy podstawowych, czyli zakładania szkół, nauki pisania i czytania dla dorosłych, objęcia opieką sierot, ubiegania się o wodociąg i kanalizację, pracę na rzecz podnoszenia zdrowotności – stąd przy ul Grochowskiej 339 powstała druga w stolicy Miejska Stacja Higieny Zapobiegawczej.
Wśród wielu dokonań TPG był też patronat nad założonym przez młodych entuzjastów ze środowiska robotniczego klubem sportowym. Początkowo była to założona w 1922 roku ,,Korona”, a od 1923 r. – K.S. ,,Orzeł”. Ze wspomnień wynika, że dyscypliną przeważającą była piłka nożna, do której to przede wszystkim garnęła się robotnicza młodzież.
Promocja sportu, jako istotnego dla zdrowia obywateli, wychowanie młodzieży przez sport – były w odrodzonej Ojczyźnie traktowane bardzo poważnie. W roku 1927 Zjazd Gospodarczy Związku Miast Polskich zobowiązał włodarzy miast do przestrzegania zasady, iż tereny raz oddane do użytku społeczeństwa dla celów sportowych nie mogą być zlikwidowane bez względu, w jakim punkcie miasta się znajdują. Szkoda, że dziś o tej zasadzie mało kto pamięta!
Przywołując postulaty Związku Miast Polskich Towarzystwo Przyjaciół Grochowa patronujące klubowi sportowemu ,,Orzeł” dążyło do budowy dzielnicowego stadionu w okolicach uprzemysłowionego Kamionka, licząc na sponsorów w organizowaniu wydarzeń sportowych. Dogodnym miejscem okazała się ulica Podskarbińska. Prezes Franciszek Zawodzki uzyskał zgodę władz miejskich na ulokowanie stadionu sportowego pomiędzy ulicami Podskarbińską i Siennicką.
I tak, dzięki staraniom Towarzystwa, ofiarności jego członków i mieszkańców i pomocy władz stolicy powstał na Grochowie, przy Podskarbińskiej 8, jeden z najlepiej urządzonych w kraju stadionów. Wybudowane zostały nowoczesne boiska piłkarskie, bieżnia lekkoatletyczna, korty tenisowe, kryte trybuny z szatniami.
Obiektem zarządzał z początku Komitet Gospodarczy TPG, na czele z Franciszkiem Zawodzkim, niemniej – co znamienne i pouczające – pomimo doskonałych osiągnięć i sukcesów sportowych klubu, eksploatacja obiektu była deficytowa. Dlatego po upłynięciu terminu dzierżawy Zarząd Towarzystwa przekazał stadion magistratowi w zamian za zwrot sum włożonych w jego budowę. Z tej kwoty TPG uregulowało długi, a resztę ofiarowało na budowę Kościoła – Pomnika Najczystszego Serca Maryji oraz domu kultury na Grochowie.
Hala Orła
Tuż przed wojną, najprawdopodobniej w samym 1939 roku po drugiej stronie ulicy, powstała pod numerem 11 hala sportowa. Budynek wpisany został w 2014 roku do rejestru zabytków. Oto, co na jego temat pisze konserwator: ,,Nowatorskie i niekonwencjonalne, w kontekście rozwiązań architektonicznych, zastosowanie żelbetowego walcowego dachu przyczyniło się do rozwoju idei przekryć o geometrii krzywolinijnej. Jako dokument i nośnik tendencji architektonicznych XX w., posiada niewątpliwie wartość naukową. Jako obiekt użyteczności publicznej, z nurtu inwestycji związanych ze sportem, turystyką i krajoznawstwem, realizowanych w latach 1918-1939 stanowi świadectwo epoki o walorze historycznym. (…) czas jego powstania to najprawdopodobniej rok 1939. Podczas działań wojennych budynek wykorzystywany był na potrzeby drukarni. Po zakończeniu wojny światowej do lat 60-tych XX w. w budynku mieściła się Warszawska Drukarnia Akcydensowa. W 1972 r. w bezpośrednim sąsiedztwie hali oddano do użytku nowoczesny tor kolarski, miejsce treningów kadry narodowej, przygotowującej się do mistrzostw w Montrealu. W tym czasie obiektowi przywrócono pierwotną funkcję oraz przeprowadzono modernizację. Budynek przy ul. Podskarbińskiej 11 był użytkowany do 2003 r. (…) Hala sportowa Orzeł wpisuje się w nurt umiarkowanego modernizmu lub modernizmu monumentalnego, rozwiniętego w latach trzydziestych XX w…”
Istotna dla hali jest osoba projektanta. Choć dostępne źródła nie wskazują jednoznacznie autora projektu, powszechnie przyjmuje się, że to wczesne dzieło wybitnego architekta Macieja Nowickiego (1910-1950) – projektanta nowatorskiej hali wystawowej o dachu wiszącym, znanej w Polsce jako Paraboleum (obecnie hala widowiskowo-sportowa J.S. Dorton Arena) w Raleigh (USA). Drugim autorem hali jest Zbigniew Karpiński (1906-1980) późniejszy projektant Ściany Wschodniej przy Marszałkowskiej.
II wojna światowa
Wybuch II wojny światowej zakończył świetlany czas dla klubu. Zmarły w 2015 roku mieszkaniec naszej dzielnicy, Leszek Rylski, jedyny Polak we władzach UEFA, wspominał w wywiadzie do ,,Mieszkańca” 19/04/2012 wojenne konspiracyjne mecze piłki nożnej. Polacy mieli bowiem zakaz korzystania z obiektów sportowych. ,,Był zakaz, ale to nie było tak, że na każdym rogu stał niemiecki żołnierz. Zalążki inicjatyw piłkarskich pojawiały się na obrzeżach stolicy – w Radości, w Sulejówku, Rembertowie, ale pierwszy konspiracyjny turniej rozegraliśmy 20 maja 1940 r na Polu Mokotowskim. Jednym z najważniejszych dla konspiracyjnej piłki nożnej było boisko przy Podskarbińskiej. Tutaj rozgrywaliśmy najważniejsze mecze. Przy osiedlu TOR był plac nadający się do tego, by grać. Stawiano bramki, przychodzili prawdziwi sędziowie. Na okolicznych ulicach toczyło się normalne okupacyjne życie – łapanki, aresztowania, rozstrzeliwania. My gramy, a obok, na Dworcu Wschodnim trwa rozmontowywanie torów kolejowych. Nagle łapanka, wszyscy uciekają, każdy łapie swoje ciuchy i w nogi! Uciekaliśmy w kostiumach sportowych.” (Sądząc z opisu nie był to stadion K.S. ,,Orzeł”, mógł to być pusty wówczas plac za halą sportową ,,Orzeł”, w miejscu późniejszego toru).
Okres PRL
Po wojnie stopniowo następowała rozbudowa, już w obecnej lokalizacji Podskarbińska 14, gdzie powstał stadion piłkarsko-lekkoatletyczny, boiska do siatkówki i koszykówki oraz budynek administracyjny. Jednocześnie aktywna działalność sportowa w wielu sekcjach zaczęła przynosić sukcesy. Klub w czasach powojennych przemianowuje się na Robotniczy Klub Sportowy ,,Orzeł”, zyskuje sponsora w postaci Polskich Zakładów Optycznych i staje się centrum kultury fizycznej prawobrzeżnej Warszawy.
Powstały w 1972 roku tor kolarski wraz z zapleczem był jednak ostatnim rozdziałem świetlanej historii R.K.S. ,,Orzeł” czasów PRL.
Okres po 1989 roku
Okres transformacji ustrojowej okazał się niekorzystny dla wielu obiektów sportowych. Zachłyśnięcie się dobrodziejstwem własności prywatnej wywołało wiele sporów i spraw w sądzie, bowiem prawo nie sformułowało dostatecznie jasno, co z własnością tego typu obiektów. Każda sprawa rozpatrywana była indywidualnie w oparciu o archiwalne dokumenty, często sprzed wojny. Władze K.S. ,,Orzeł” im J. Piłsudskiego, bo tak po transformacji nazwał się klub, uznały że stadion i tor kolarski stanowią prywatną własność klubu. Musiały więc wcześniej czy później zmierzyć ze sprawą sądową wytoczoną przez władze miasta za pośrednictwem Urzędu Dzielnicy Praga -Południe. Musiały także zmierzyć się z problemem nierentowności działalności czysto sportowej i iść w kierunku działalności bardziej rentownej – gastronomicznej, hotelarskiej, czy handlowej. Stąd dziś na terenie K.S. ,,Orzeł” takie samowole budowlane jak Hotel Twardowski, restauracja, płatne korty. A przecież historia, w tym samym miejscu, tu na ,,Orle” wykazała, że dla rozwoju sportu masowego najlepiej, gdy ma on finansowanie publiczne.
Kiedy wyeksploatowany tor kolarski z zabytkową halą już tylko niszczał, stadion po drugiej stronie w 2005 r. zmodernizowano i oddano do użytku jako spełniający wymogi IAAF obiekt II klasy międzynarodowej. 19 września 2007 r. na obiektach KS Orzeł odbył się międzynarodowy mityng lekkoatletyczny „Pedro’s Cup“. Na trybunach imprezę oglądało blisko 10 tysięcy widzów, a na stadionie można było m.in. oglądać Jamajczyka Asafę Powella, rekordzistę świata, który startował w biegu na 100 m. Klub Sportowy ,,Orzeł” im. J. Piłsudskiego nie otrzymywał jednak żadnej pomocy ze środków publicznych, co zadecydowało o tym, że również nowy stadion świecił pustkami.
Przyszłość
Obecnie właścicielem stadionu jest miasto, a konkretnie Ośrodek Sportu i Rekreacji Praga-Południe, który organizuje już na nim zawody, wydarzenia rekreacyjne i imprezy. Udostępnia stadion młodzieży szkolnej, a także okolicznym mieszkańcom, którzy przychodzą tam pobiegać.
Zbliżające się stulecie klubu to dobry czas, aby podnieść z zapomnienia legendę całego grochowskiego klubu wychowującego w duchu sportowym i przygotowującego do lepszego życia młodzież z robotniczych, niebogatych domów, oferującego uprawianie wielu dyscyplin sportu – a więc przede wszystkim piłki: nożnej, siatkowej, ręcznej, lekkiej atletyki, ale i boksu, szermierki i tenisa. Miejmy nadzieję, że za dwa lata obie strony Podskarbińskiej będą tętnić życiem. Mieszkańcy mają mnóstwo pomysłów na ten teren, tym bardziej, że w pobliżu budowane są wielkie blokowiska i zamieszka tu co najmniej 10 tys. nowych sąsiadów. A tereny ,,Orła” są jedyną działką miejską w okolicy.
,,Orzeł” to nie były nigdy tylko ,,Dynasy”, przeciwnie, kolarstwo było w jego historii rozdziałem bodaj czy nie najkrótszym, choć niewątpliwie bardzo chwalebnym.
Dlatego pora na stadion, na wielki powrót piłki, ale i na masową rekreację: siłownie, place zabaw dla dzieci, ściankę wspinaczkową, pumptracki. Pora na zieleń, na ławeczki dla seniorów, stoły do gry w szachy, do pingponga, może oczko wodne oferujące wytchnienie w coraz bardziej upalne letnie dni. Może dawny tor stanie się zielonym sportowym ,,Parkiem Orła”?
Pora także, by życie wróciło do zabytkowej hali, aby upamiętnić tam przeszłość klubu i udostępnić ją mieszkańcom na wszelkie masowe i popularne aktywności fizyczne: na taniec, jogę, sztuki walki, warsztaty teatralne, i co tylko się komu zamarzy. Spełnienie marzeń jest całkiem realne, bowiem o przyszłości zadecydować mają wkrótce dzielnicowe konsultacje społeczne.
Nic nie wydarzy się jednak bez uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Projekt miał pierwsze wyłożenie w roku 2020. Projekt planu, bardzo wyważony, został zablokowany na etapie uzgodnień przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który odmawia uzgodnienia zaproponowanych przez Wydział Architektury możliwości zagospodarowania toru.
Słyszymy coraz częściej, że konserwator nie chce, aby tor wolno było przerywać powiązaniami pieszymi, nie życzy sobie też demontażu zardzewiałych barierek czy latarni. Równocześnie zaś w odpowiedziach BAiPP na uwagi do planu przy pierwszym wyłożeniu czytamy, że konserwator nie nakazuje zachowania funkcji toru, ale zachowanie samej rzeźby terenu.
,Do gminnej ewidencji zabytków został wpisany teren toru kolarskiego, a nie konstrukcja toru kolarskiego. Istotną kwestią jest kontynuacja historycznej funkcji sportowej obszaru. Ze względów urbanistycznych i konserwatorskich należy zachować układ przestrzenny i charakterystyczny profil toru kolarskiego. W projekcie planu uwzględniono możliwość ponownego zagospodarowania niefunkcjonującego obecnie terenu. Stworzono ramy planistyczne w zakresie których będzie można przygotować szczegółowy projekt zagospodarowania terenu, dostosowany do aktualnych potrzeb mieszkańców. Ustalenia nie nakazują zachowania toru kolarskiego, ale dopuszczają zachowanie istniejącego obiektu. Zapisy planu dotyczące nakazów, zakazów i dopuszczeń dla obiektu toru kolarskiego „Nowe Dynasy” były uzgodnione z konserwatorem”.
,,W planie dopuszczono poprzeczne przecięcie wału toru kolarskiego wyłącznie w przypadku realizacji poprzecznego powiązania pieszego, które miałoby służyć większej dostępności terenu śródtorza. Biorąc pod uwagę głosy mieszkańców dotyczące potrzeby realizacji ogólnodostępnego terenu sportu i rekreacji na terenie osiedla nie można wykluczyć zagospodarowania centralnej części terenu A6.US. W przypadku takiego projektu wskazane będzie szczegółowe przeanalizowanie dostępności komunikacyjnej. Zapisy dotyczące dopuszczenia poprzecznego przecięcia wału toru kolarskiego były uzgodnione z konserwatorem zabytków”.
Wygląda na to, że to wobec chwiejnej postawy konserwatora zabytków plan jest wciąż niegotowy do uchwalenia, a w mediach co i rusz wybucha dyskusja na ten temat. Wielka szkoda, bo nowi mieszkańcy osiedla po Drukarni, czy też Praga Arte mogliby już spacerować po tym terenie.
tekst DLamcha
You must be logged in to post a comment.