„Dla mnie to jest motywacja, żeby robić coś dalej” – rozmowa z Dariuszem Kunowskim

Na początek – czym się Pan zajmuje na co dzień?

Uprawiam wolny zawód artysty plastyka. Mam taką specyficzną specjalizację związaną z teatrem – scenografię. W ramach tego prowadzę cały szereg różnych działań, począwszy od pracy z dziećmi w szkole – mam zajęcia właściwie z całą szkołą, związane z teatrem. Ciągnę to od prawie siedemnastu lat, czasami więcej, czasami mniej, ostatnio dużo więcej. Poza tym zajmuję się wystawiennictwem: realizuję wystawy czasowe, projektuję muzea. Jeszcze w zeszłym roku robiłem wystawę w Muzeum Literatury. No i oczywiście jestem prezesem i zarządzam Fundacją Sceny Lubelska 30/32, w ramach której realizujemy bardzo różne projekty – edukacyjne, teatralne, wystawiennicze.

Spektakl „Róża ze Skaryszewskiej”, reżyseria Dariusz Kunowski. Fot. Artur Chmielewski

Tylko obecnie nie na Lubelskiej 30/32, bo budynek jest w trakcie rewitalizacji.

Tak, obecnie jest w rewitalizacji, czekamy cały czas, aż coś się zdarzy. ZGN ma dla nas przygotować dokumenty, żebyśmy mogli przejąć pomieszczenie. To się opóźnia, dlatego trochę się niepokoimy, bo po pierwsze realizujemy projekt związany z Kamionkiem i ul. Skaryszewską, 12. edycję Święta Ulicy Skaryszewskiej, a druga rzecz – dostaliśmy dotację jako fundacja na realizację spektaklu dla dzieci „Rany Julek”. Jest to przedstawienie adresowane do dzieci i młodzieży, opowieść o dzieciństwie Juliana Tuwima. Jakbyśmy mieli swoje miejsce, na pewno byłoby łatwiej nad tym pracować.

Co jest ulubioną częścią Pana zawodu?

Praca związana z teatrem. To jest bardzo szeroki obszar działania, a to, co najbardziej mnie fascynuje, to realizacja samodzielnych zadań teatralnych. Ja to nazywam „teatrem autorskim”, ponieważ zwykle interesują mnie problemy związane z człowiekiem, z jego egzystencją, historią, przeszłością, teraźniejszością. Próbuję je wyrazić w swoich spektaklach i to mnie bardzo absorbuje, ponieważ to praktycznie praca u podstaw: począwszy od scenariusza, poprzez wymyślanie sposobu realizacji (tutaj wchodzę również w rolę scenografa), a potem praca z aktorami, muzykiem, tancerzami, żeby powstało dzieło.

Domy i ludzie – festyn z okazji 80. urodzin domów na ul. Skaryszewskiej. Fot. Artur Chmielewski

A jak jest Pan dzisiaj związany z Kamionkiem?

Dzisiaj jestem związany z Kamionkiem przez fakt realizacji 12. wydarzenia Święta Ulicy Skaryszewskiej, które powstaje wraz ze szkołami Kamionka. Nawet w tytule mamy „Święto Ulicy Skaryszewskiej – Dziecięcy Kamionek”. Zaprosiliśmy do wydarzenia szkoły z obszaru Kamionka, zarówno podstawówki jak i licea, właśnie czekamy na odpowiedź. Chcielibyśmy stworzyć takie wydarzenie nietypowe, święto, nazwijmy to Dnia Dziecka. Ma być to opowieść, czego chcą dzieci, co robią dzieci, czym się interesują dzieci, bo tam będą nie tylko pokazy dla nich, ale oni sami się zaprezentują w różny sposób.

Co Pan sądzi o tym, jak się Kamionek rozwija? Jaka jest, powiedzmy, pespektywa, który kierunek rozwoju jest najbardziej prawdopodobny?

Wydaje mi się, że Kamionek się po prostu rozwija – to jest bardzo istotne, ponieważ przez lata poprzednie Kamionek był osiedlem przez miasto zaniedbywanym. I teraz następuje swoisty renesans tej przestrzeni przez tworzenie nowych osiedli, rewitalizowanie przestrzeni miejskiej, adaptowanie budynków czy wręcz całych przestrzeni poprzemysłowych do celów usługowych, artystycznych, mam nadzieję, że trafionych. To otwiera bardzo ciekawe perspektywy, pewnej takiej samodzielności, niezależności Kamionka, stwarza też podłoże, aby zachęcić zwłaszcza młodych ludzi do osiedlania się tutaj. Nadal odczuwamy przychylne spojrzenie władz na działania artystyczne organizacji pozarządowych. Mam nadzieję, że na Lubelską wrócimy i będziemy działali, bo z samej nazwy jesteśmy Fundacją Sceny Lubelska 30/32, a więc wpisaliśmy się adresem dosłownie w przestrzeń Kamionka i Pragi-Południe. Zależy nam na tym, aby tu działać, z tymi ludźmi się spotykać, realizować nasze projekty edukacyjne i artystyczne.

Co jest, według Pana, największym wyzwaniem czekającym Kamionek w najbliższym czasie?

Największym wyzwaniem, jak się rozejrzę dookoła, jest powolne wyrównywanie poziomów funkcjonowania poszczególnych części dzielnicy. Mamy Saską Kępę, która zawsze była takim miejscem, w którym się dużo działo, intensywnym, wiodącym, można powiedzieć. Z drugiej strony mamy Pragę Północ ze Starą Pragą, która też była nasączona różnymi działaniami. Również nad Wisłą sporo się dzieje, po drugiej jej stronie. Myślę, że Kamionek zaczyna powoli dorównywać tym przestrzeniom, które go otaczają, że również zaczyna być atrakcyjny, ciekawy. Podejmowane są inicjatywy związane z atrakcyjnymi miejscami czy też uatrakcyjnionymi miejscami poprzemysłowymi, w szczególności budynkami, które są aranżowane na mini-centra, nie tylko komercyjne, ale również takie centra, że tam się coś dzieje.

Święto ul. Skaryszewskiej – urodziny kamienic

Liczę na to, że tu też się będzie działo dużo. Bo właśnie w tej chwili Kamionek, jak większość takich dzielnic warszawskich gdzie powstają nowe osiedla, wypełnia się nową tkanką ludzką. Ludźmi młodymi, czyli osobami, które się tutaj przeniosły czy to ze względu na pracę czy edukację. Warto, by te przestrzenie zaczęły oddychać swoim powietrzem, takim lokalnym. Trzeba zainteresować nowych mieszkańców tym, co było tu kiedyś, żeby oni się poczuli związani z tą przestrzenią, żeby nie byli takimi anonimowymi warszawiakami, którzy przyznają się do kibicowania Legii i wszystko. To jest bardzo ważne, bo wiąże się z większą dbałością o własne otoczenie i z chęcią decydowania o nim. Wtedy wiem, że to jest moje, kiedy wiem dlaczego to jest moje. Kiedy znam historię tego miejsca, znam ludzi, którzy są związani z dzielnicą, z przeszłością, z teraźniejszością. To tworzy bardzo trwałą więź. Są też wyzwania związane z czasem, z historią, z tym, co się dzieje obecnie, jak wojna na Ukrainie. Na Pradze, na Kamionku również, jest sporo lokatorów pochodzenia ukraińskiego, warto się nimi też zaopiekować. Pozwolić im funkcjonować po swojemu, ale żeby wiedzieli, gdzie są, że to miejsce z przeszłością, z historią i że oni też mają możliwość działania czy decydowania o nim.

Ma pan jakieś ulubione miejsce na Kamionku? Takie, w które lubi pan chodzić, które dobrze pan wspomina?

Bardzo, ale to bardzo lubię Park Skaryszewski, dla mnie to jest takie niezwykłe miejsce, takie dzikie, bym powiedział, w porównaniu z parkami, które mamy w innych miejscach Warszawy. Cenię sobie to miejsce, bo to trochę las, gdzie można zaczerpnąć oddech, oderwać się od miasta, od tego tłoku, hałasu. Jest to ogród angielski, pielęgnacja jest tam minimalistyczna i to jest fajne dlatego, że faktycznie czuję się, jakbym był w naturze.

Pamięta Pan moment, kiedy dowiedział się Pan o otrzymaniu wyróżnienia?

Pamiętam moment, gdy miałem odebrać nagrodę – byłem bardzo zaabsorbowany działalnością teatru na Lubelskiej, pamiętam, że musiałem poprzekładać pewne zobowiązania, które tam miałem, żeby móc dotrzeć na moment wręczenia. Ogólnie byłem trochę zaskoczony nagrodą, nie sądziłem, że na nią zasługuję. To było miłe, bo dużo rzeczy realizowaliśmy tam na Lubelskiej, artystycznych, edukacyjnych, festiwale, nie tylko Święto Ulicy Skaryszewskiej, ale wcześniej festiwal na Dzień Dziecka, „Mazowieckie dechy” czy festiwale dla Wietnamczyków – zrobiliśmy dla nich święto pt. „Wietnam – Ba Lan”, czyli po wietnamsku „Polska”. Tak, że działań związanych z Kamionkiem było sporo, ale nigdy nie myślałem, że zostaną tak uhonorowane i docenione. Byłem mile zaskoczony.

„Dechy” – potańcowka praska przy muzyce dawnej Warszawy. Do tańca gra Kapela Praska. Potańcówkę zorganizował teatr Scena Lubelska 30/32. Fot. Artur Chmielewski

Dla mnie to motywacja, żeby robić coś dalej. Tak jak wspomniałem wcześniej, mam ochotę działać na Kamionku. Czekam na decyzje związane z Lubelską, żeby to się rozwijało, bo w dziś jesteśmy tutaj przy okazji spotkań z panią Różą, tylko na chwilę, a wtedy byliśmy tutaj codziennie.

Wietnam – Ba Lan. Fot. Artur Chmielewski

Jakie według pana cechy powinni mieć kolejni laureaci, jaki zawód, zajęcie?

Trudno powiedzieć, zwłaszcza, że pojawiały się różne kandydatury, i z obszaru sztuki, i edukacji, i sportu, historii. Wydaje mi się, że wszystkie te przestrzenie są ważne, szkoda że nagród w edycji nie przyznajemy więcej! (śmiech)

Mamy aż 11 kategorii, całkiem dużo, stąd różni pretendenci… Chciałby pan powiedzieć coś jeszcze? Może zaprosić na najbliższy projekt?

Tak, jak najbardziej. Pani Róża z Klubu Sąsiada Skaryszewska i ja z Fundacji Sceny Lubelska 30/32 zapraszamy na Święto Ulicy Skaryszewskiej „Dziecięcy Kamionek”, które odbędzie się 8 czerwca, w sobotę, prawdopodobnie od 11 do 19. W programie m. in. wystawa planszowa „Dziecięcy Kamionek”, warsztaty biżuterii, ceramiki, linorytu, plecionkarskie, pokazy ratownicze organizowane przez liceum im. Jasińskiego, koncert chóru przy Szkole Podstawowej nr 255, występu szkolnych teatrów Parabuch oraz Paradox, koncert bębniarski we współpracu ze Strefą Rytmu, a także Teatr Improwizacji „Afront” i przedstawienia improwizowane z młodzieżą.

Warszawa, 2 maja 2024 r.
Rozmowę przeprowadził Jan Wójkowski
Bookmark the permalink.

Comments are closed.