Więcej miejsc w szkole podstawowej na Kamionku

sp255

Dzisiejsze rozpoczęcie roku szkolnego jest dobrą okazją do zapytania, czy na Kamionku wystarczy miejsc w szkole podstawowej dla wszystkich chętnych?  Czy nowi mieszkańcy, których z roku na rok przybywa dowozić będą musieli swe pociechy na przykład do Śródmieścia?

W lutym br. Rada Osiedla Kamionek skorzystała  po raz pierwszy ze statutowego narzędzia pod nazwą ,,inicjatywa uchwałodawcza”. Okazało się, że z powodzeniem. Wystąpiliśmy do Przewodniczącego Rady Dzielnicy Marcina Klusia o to, by Rada  przyjęła stanowisko bądź uchwałę w sprawie zarezerwowania na cele oświatowe działki o pow. ok. 1600 m2, sąsiadującej ze szkołą podstawową nr 255 im. CK Norwida. Obawialiśmy się bowiem, że działka może zostać sprzedana na inne cele inwestycyjne.  Działka od lat jest nieużytkiem. W latach 90. działał tu skatepark, ale dość szybko został zamknięty. Została po nim jedynie wyasfaltowana nawierzchnia i ogrodzenie. W drugiej edycji Budżetu Partycypacyjnego zgłoszony został projekt urządzenia w tym miejscu boiska do koszykówki oraz instalacji kilku drążków. Urzędnicy zweryfikowali go jednak negatywnie, podając jako uzasadnienie inwestycyjne przeznaczenie działki.

Na Kamionku na terenach pofabrycznych powstają nowe apartamentowce. Obecnie Kamionek liczy ok. 13,5 tys. mieszkańców, lecz w ocenie Rady dzięki nowym inwestycjom mieszkaniowym na terenach pofabrycznych liczba ta niebawem się podwoi. Doliczając nowe inwestycje z Grochowa Centrum jak ta na terenie Mesko przy ul. Podskarbińskiej na 6 tys. mieszkańców daje to już przyrost 20-25 tys. Głównie młodych, rozwojowych rodzin. Tymczasem działki miejskiej, wystarczająco dużej i nadającej się pod budowę nowej szkoły na Kamionku nie ma. Dlatego podsunęliśmy jako opcję do rozważenia rozbudowę w przyszłości istniejącej szkoły. Czy tak się stanie? Do tego jeszcze długa droga, lecz pierwszy krok został zrobiony.  Na działce nie powstanie żadna inwestycja mieszkaniowa ani usługowa.  Liczymy na to, że szybko rozpocznie się procedura inwestycyjna i powstanie projekt, a dzielnicowym radnym oraz zastępcy burmistrza Jarosławowi Karczowi dziękujemy za poparcie.

Stanowisko w sprawie szkoły

Rewitalizacja ulicy Frycza Modrzewskiego – czyli jak mieszkańcy zaprojektowali sobie wspólną przestrzeń

img_20161128_184042_2cs1

28 listopada 2016 mieszkańcy ulicy Frycza Modrzewskiego mieli okazję zapoznać się z propozycją projektu rewitalizacji ulicy, wykonanego na podstawie konsultacji, które odbyły się wcześniej – od 4 do 25 kwietnia br. W spotkaniu z naszymi sąsiadami z Frycza Modrzewskiego wziął udział Piotr Żbikowski – wiceburmistrz Dzielnicy Praga Południe, Andrzej Wójcik, naczelnik Wydziału Infrastruktury, Katarzyna Mól i Magdalena Mroczek z Urzędu Dzielnicy, Dorota Lamcha z Rady Samorządu Mieszkańców Kamionka, Róża Karwecka – popularna społeczniczka z ul. Skaryszewskiej.

Dyskusja po prezentacji projektu była gorąca – na miarę zaangażowania mieszkańców, które – co należy oddać – było naprawdę duże.  Mieszkańcy zmienili kolor i rodzaj kostki brukowej, zaproponowali rodzaj latarni na stylowe pastorałowe z ciepłym światłem nawiązujące do starej historii Kamionka,  zrezygnowali ze stojaków na rowery, zaś na wjeździe od strony ulicy Berka Joselewicza zaproponowali zasadzenie kilku klonów — wbrew wcześniejszej swojej negatywnej opinii na temat drzew. Zastanawiano się nad liczbą miejsc parkingowych. Ostatecznie zaakceptowanych zostało  31 miejsc, w tym dwa dla inwalidów, zgodnie z propozycją projektanta. Dość gorącą kwestią okazała się także lokalizacja altanki śmietnikowej i jej wygląd. Dlatego ustalono jeszcze jedno spotkanie w styczniu, na którym zaprezentowane zostaną mieszkańcom propozycje estetycznych, zamaskowanych zielenią altan. Pozostały także do uzgodnienia gatunki roślin na półtorametrowych pasach zieleni pomiędzy miejscami parkingowymi a chodnikiem.

Na rewitalizację ulicy przewidziano budżet 550 tys. zł. Środki na modernizację pochodzą ze Zintegrowanego Programu Rewitalizacji m.st. Warszawy do 2022 r. Ulica znajduje się na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego „Dworzec Wschodni”.

Ulica Frycza Modrzewskiego to zagadka – niezrealizowana do końca, od chwili wytyczenia do dziś gruntowa, robiąca wrażenie podwórza. Pewnie wszyscy zadajemy sobie pytanie, jaki był w ogóle sens jej powstania. Wyjaśnia to ciekawostka zamieszczona na portalu www.twojapraga.pl:

Patrząc na ul. Frycza-Modrzewskiego, która prowadzi z nikąd, do nikąd i zaczyna się od nr 21, istotnie można się zastanawiać nad sensem jej wytyczenia. Jednak cel budowy można wydedukować z planu 1935 r. W założeniu swym dość szeroka ulica miała po prostej połączyć pl. Skaryszewski (planowany) z ul. Grochowską, by umożliwić dojazd do Dworca Wschodniego od strony Kamionka. Jednak plany przedwojenne uległy zmianie w związku z przygotowaniami do organizacji Wystawy Światowej. Już w końcu roku 1936 m.in. Gazeta Polska (nr 281) donosiła o planach budowy ul. Głównej, która miałaby połączyć Dworzec Wschodni z planowanym lotniskiem cywilno-sportowym na Gocławiu. Miała ona przebiec pod torami, potem ukosem ul. Grochowską, dalej skrajem Jez. Kamionkowskiego przeciąć al. Waszyngtona, połączyć się z trasą projektowanej ul. Międzynarodowej, by wreszcie dotrzeć do Portu Lotniczego na Kępie Gocławskiej. Jak widać poprzestano na wytyczeniu i zabudowaniu krótkiego odcinka ul. Frycza-Modrzewskiego, dalszych prac w tym rejonie nie podejmując. Tuż przed 1939 r. podjęto przygotowania do budowy lotniska na Gocławiu, ale później wybuch wojny pokrzyżował dalszą realizację. Zostało nam po tamtej wizji tylko przejście podziemne pod Dworcem Wschodnim ułatwiające dojście do peronów kolejowych od strony Kamionka i placyk pod pętle autobusowe. Tak się rozpoczęła i tak etapami kończy kariera ul. Frycza-Modrzewskiego.” – pisał Andrzej Barański.

Tutaj wcześniejszy, szczegółowy raport z konsultacji ws. ul. Frycza Modrzewskiego.

img_20161128_1837001

Otwarcie pierwszego zakładu rzemieślniczego w programie Kamionek Milowy

W sobotę, 24 września 2016 r odbyło się  oficjalne otwarcie zakładu szewskiego pana Krzysztofa Dubniaka przy Międzyborskiej 115 po redekoracji. To pierwszy zakład rzemieślniczy, który przeszedł redekorację wedle koncepcji marketingu nostalgicznego w ramach projektu Kamionek Milowy, o którym już pisaliśmy.  Inicjatywę realizuje dziesięć osób z Uniwersytetu SWPS z grupy Enactus, wśród nich Karolina Król, Bartosz Bednarz, Maciej Malinowski.

Projekt remontu wykonała pro bono Zuzanna Dziurawiec z pracowni architektury wnętrz Sic!, a autorem nowego szyldu jest Tusz za Rogiem we  współpracy Warszawa do Usług. W obróbce drewna pomogli twórcy pracowni Rękoczyn. Nad drzwiami zawisł także piękny but.

Obecni byli: pełnomocnik prezydent m. st. Warszawy ds. rewitalizacji Jacek Grunt Mejer, Katarzyna Chudyńska Szuchnik z wspierającego projekt Muzeum Warszawskiej Pragi i Praska Ferajna, która przyprowadziła na otwarcie wycieczkę zwiedzającą zakłady rzemieślnicze Kamionka.

O funkcjonowaniu zakładu kilka słów opowiedział jego właściciel, Pan Krzysztof Dubniak. Obecny był także jego ojciec, który w zakładzie przestał pracować kilka lat temu. Nauczył się zawodu od stryja. Szewskie rzemiosło jest zatem tradycją rodzinną od trzech przynajmniej pokoleń rodziny Dubniaków.

Szczęśliwy właściciel odnowionego obiektu przygotował wspaniały domowy poczęstunek: pyszne małosolne ogóreczki, wyborny smalec, szarlotkę i sernik. Zebrani wznieśli toast domową nalewką porzeczkową za pomyślność zakładu a także za dalsze sukcesy studenckiego projektu.
Można było porozmawiać z ambasadorami projektu, obejrzeć mini- wystawę zdjęć poświęconą Kamionkowi.

Transmisja z otwarcia zakładu oraz Wywiad z ambasadorami projektu w radiowej Czwórce.

Tylko do 10 września zgłoszenia do Akademii Inicjatyw Sąsiedzkich.

Akademia-Inicjatyw-Sąsiedzkich

W trosce o kamionkowskiego ducha sąsiedzkiego przypominamy o bardzo fajnej inicjatywie Q Ruchu Sąsiedzkiego. Rusza Akademia Inicjatyw Sąsiedzkich. Może to coś dla Ciebie?

Dla kogo są warsztaty?

W ramach tegorocznej edycji AIS do wyboru są dwie ścieżki edukacyjne w zależności od posiadanego doświadczenia i specyfiki działania:

ŚCIEŻKA 1:

Dla mieszkanek i mieszkańców Warszawy oraz przedstawicieli nieformalnych grup sąsiedzkich i obywatelskich działających na terenie Warszawy. W programie tego cyklu, szczególny nacisk zostanie położony na temat aktywizowania ludzi do działania w lokalnym środowisku oraz wzmocnienie kompetencji liderskich.

ŚCIEŻKA 2:

Dla przedstawicieli lokalnych NGO, lokalnych instytucji publicznych, ruchów miejskich działających na terenie Warszawy, a także formalnych i nieformalnych animatorów miejsc aktywności lokalnej.  W tym cyklu, położony zostanie nacisk na kwestie takie jak projektowanie procesów partycypacyjnych czy współpracę z samorządem lokalnym.

 

Harmonogram Akademii Inicjatyw Sąsiedzkich 2016 *

ŚCIEŻKA 1. soboty ŚCIEŻKA 2. piątki
24.09.2016 godz. 10:00-15:00 23.09.2016 godz. 13:00-18:00
8.10.2016 godz. 10:00-15:00 7.10.2016 godz. 13:00-18:00
29.10.2016 godz. 10:00-15:00 28.10.2016 godz. 13:00-18:00
5.11.2016 godz. 10:00-15:00 4.11.2016 godz. 13:00-18:00
19.11.2016 godz. 10:00-15:00 18.11.2016 godz. 13:00-18:00

 

* UWAGA! Terminy zajęć mogą ulec zmianie.

Pełen cykl Akademii Inicjatyw Sąsiedzkich 2016 obejmuje 5 pięciogodzinnych warsztatów na przestrzeni od września do listopada 2016 r. Uczestnikom szkolenia zapewniamy wszystkie potrzebne materiały szkoleniowe oraz poczęstunek w trakcie warsztatów.

 

Miejsce szkolenia: Warsztat (Warszawa, pl. Konstytucji 4).

Jeśli chcecie się zgłosić, kontaktujcie się: rekrutacja do AIS

Grochowska 349. Znika ruina!

Dwóch ludzi na górze. Rozbierają ostrożnie mur, cegiełka po cegiełce. Pod spodem wąski chodnik. Dwóch ludzi na dole. Ubrani w odblaskowe kamizelki wychodzą z biało-czerwoną ostrzegawczą taśmą  — raz po raz, na okrzyk z góry – na jezdnię. Zapewne, aby ostrzec kierowców. Chodnik jest wąski, cement sypie się nawet na samochody. To Grochowska 349. Nareszcie! Pomalutku, ale znika! Cóż za ulga! Przymierzam się do zdjęcia, gdy za plecami słyszę głos:

— Śmiecą, tak?

Odwracam się, by ujrzeć dwóch mężczyzn w roboczych ubraniach.

— Ale skądże! – przeczę lekko fałszywie. – Cieszę się, że nareszcie ruina znika. Panowie może z tej ekipy?

— Nie, skąd! My budujemy! – Brzmi w tym nutka jakby lekkiej urazy. Przysiadają na murku przy Biedronce na zasłużoną przerwę śniadaniową i rozpakowują ogromne porcje lodów.

— Tyle czasu ruina straszy. Żeliwny odlewany balkon wisi na elewacji nad głową. Skóra cierpnie. – Tłumaczę się czując się trochę jak przyłapana na gorącym uczynku.

— Widzi pani słup?

— A, słup, tak!  – Staram się, by zabrzmiało to przekonująco, bo jestem  zdezorientowana. Omiatam wzrokiem wszystkie słupy na ulicy w nadziei, że zaświta mi, o co chodzi.

Nie udało się.

— Ten od sieci trakcyjnej – objaśnia cierpliwie jeden z panów delektując się leniwie zimnem i słodyczą lodów.

Zaczęło świtać.

— Musieli najpierw postawić , przepiąć sieć . Potem mogli rozebrać. Na chodniku postawić nie mogli, bo za wąski. Musieli na prywatnym, o tam, za płotem. Tramwaje musiały, znaczy. Widzi pani?

Zobaczyłam.  Resztka budynku musiała straszyć aż tak długo, bo przypięta była do niej sieć trakcyjna linii tramwajowej.

W dniu 13 lipca br w odpowiedzi na naszą interpelację przeczytaliśmy:

Po przyjęciu od Państwa sygnału o możliwym zagrożeniu bezpieczeństwa przechodniów i zgłoszeniu zastrzeżeń, co do prawidłowo prowadzonej rozbiórki – Burmistrz Dz. Praga Południe skierował do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla m. st. Warszawa pismo z prośbą o podjęcie, stosownie do posiadanych kompetencji, interwencji w tej sprawie .

To pewne, że niepotrzebnie dramatyzuję.  Wszystko w mieście jest pod kontrolą.

Ruina stała wszak już lat kilkanaście i nikomu nic na głowę nigdy nie spadło.

To jasne, że na słup i przepięcie trzeba było poczekać. Działanie maszyny urzędniczej należy rozumieć tak samo jak prawa fizyki i niepotrzebnie się nie niecierpliwić – i tak nic nie pomoże.

Przenigdy nie przejdę tamtędy z żadną z moich maleńkich wnuczek, ale to zapewne  mój osobisty problem niskiego poziomu odwagi.  Do rozwiązania u psychoterapeuty. Na sąsiednich podwórkach mieszka dwadzieścioro dzieci i ich rodzice i dziadkowie jakoś się nie boją. Chodzą, chodzili tamtędy bez protestów. I będą tamtędy chodzić – nadal wąskim chodnikiem – gdy zniknie ostatecznie Grochowska 349 – pod płatami spadającej elewacji Grochowskiej 351. Bez żadnych słupków odgradzających pieszych od ulicznego ruchu. Taki kamionkowski fason.

Patrz też: interpelacja nr 119 wraz z odpowiedzią.

IMG_20160830_110038[1]

Bazarku Rogatka, wróć!

20160502_115457 20160502_115441

Dzisiaj mija pierwszy dzień, kiedy wierni, choć już nieliczni klienci Bazarku Rogatka zastali bramę zamkniętą, owiniętą łańcuchem i odeszli sprzed niej z niczym. Obok miejsce po bankomacie zaczęło wiać pustką. W pawilonach od ulicy, do których można zajrzeć – nic. Na szybie kantoru kartka, kierująca klientów do  innej placówki tej firmy. Gdzie szukać pozostałych – nie wiadomo. Byli z nami od lat, oferując świeże warzywa, mięso, ryby, pieczywo. A przede wszystkim – zainteresowanie, chwilę pogawędki. Pani Maja z warzywniaka zawsze pamiętała,by nakładać mi kiszoną kapustę bez marchewki, pani z piekarni przypominała, że właśnie przywieziono świeże rogale, te o które pytał rano mąż. Pani Ala zawsze dawała mi najlepszy zestaw mięs na pasztet, miała do tego niezrównaną rękę i oko. Mój pasztet był dzięki temu popularny w całej rodzinie. Tylko raz mi nie wyszedł – kiedy  mięso kupiłam w supermarkecie, w proporcjach z przepisu.

– Pamiętam, jak z panią Ireną Nowak, ówczesną przewodniczącą Rady Osiedla pisaliśmy zgodę na powstanie tego bazarku, bo o taką zgodę zwrócono się właśnie do lokalnego samorządu – wspomina Janusz Piskorski, mieszkaniec i członek Rady Osiedla. – Pamiętam też, jak się cieszyliśmy, kiedy powstał i jaki tam kiedyś był ruch.

Nie wszyscy klienci bazarku wiedzą, że Stowarzyszenie Kupców Rogatka bardzo aktywnie uczestniczyło w życiu lokalnej społeczności. Angażowało się w promocję samorządu osiedla i dzielnicy. Sponsorowało np. konkurs Kamień Kamionka, nagrody dla dzieci i młodzieży w organizowanych przez samorząd konkursach i zawodach sportowych. Udostępniało miejsce na bazarku do rozwieszania plakatów o lokalnych imprezach, o głosowaniu w Budżecie Partycypacyjnym. Przez wiele lat to właśnie na bazarku stała gablota z informacjami o Radzie Osiedla Kamionek. Nigdzie indziej nie udało się ustawić podobnej. Wreszcie, a może przede wszystkim – z pomocą kupców bazarku właśnie, którzy pośredniczyli w zbieraniu podpisów, udało się mieszkańcom zapobiec budowie Trasy Tysiąclecia projektowanej przed wojną, która przecięłaby Błonia i Park Skaryszewski. Pozostał w planach tylko odcinek po północnej stronie ulicy Grochowskiej.

Z odejściem kupców i stowarzyszenia mieszkańcy stracili bezpowrotnie samorodne i autentyczne centrum lokalne.

Bazarek Rogatka w pewnym sensie wróci, bowiem w tym miejscu powstanie uporządkowany ze środków na rewitalizację Pragi plac, na którym odbywać się będą w weekendy zielony targ i  giełdy sąsiedzkie. Plac zachowa więc funkcję handlową oraz częściowo funkcję centrum lokalnego. Znajdą się na nim wyłącznie elementy małej architektury niezwiązanej z gruntem, bowiem cały czas jest to rezerwa pod przyszłą ulicę Tysiąclecia.

Aby przyszło nowe stare  musi umrzeć, to nieuchronne, ale jakoś żal…

Dziękujemy za to, że z nami byliście cały ten czas – Pani Alu, Pani Maju, Pani Lidko, Panie Adamie i wszyscy ci sprzedający, którzy nie dotrwali do końca, ale zapisali się serdecznie w naszej pamięci jak choćby Pani Teresa od skarpet i rajstop, Pani Teresa od kwiatów, Pan Kierownik czy Pan Jarek pełniący obowiązki dozorcy. Dziękujemy za świeżą marchewkę, przepis na zupę czy pasztet, a nade wszystko za dodaną do każdego zakupu Waszą życzliwość i dobre słowo.